2022-05 Spacerkiem po Tbilisi
Opisuję mały spacerek po Tbilisi: mapa spacerku znajduje się tutaj.
Pod "1" mamy Pomnik Roweru (oznaczenie pomnika: "1" na mapie). Poniżej roweru (pod wiaduktem) jest zaznaczony przystanek - to shutlle bus do Natachtari - lotniska linii lotniczej Vanilla Sky. Szczegóły opisałem tu.
Numer "2" to Gruzińskie Muzeum Narodowe. Po drodze idąc ulicą Szota Rustaveli minęliśmy Teatr Opery i Baletu.
Numer "3" to Plac Wolności - dawniej Plac Erywański, dawniej Lenina. W środku placu znajduje się kolumna w pomnikiem św. Jerzego (dawniej pomnik Lenina). Obok znajduje się ulica Puszkina, którą to z kolei Gruzini nazwali na cześć Aleksandra Sergiejewicza Puszkina - ruskiej onucy i szowinisty, gdzie każda literka "dzieł" tej kurwy ocieka nienawiścią do wszystkiego co nierosyjskie. Chyba się o tym Gruzinom nieco zapomniało, bo nie zmienili nazwy :(
Z ulicy tej kurwy Puszkina odjeżdża też bus na lotnisko do Kutaisi (które nota bene nie leży wcale w Kutaisi).
Numer "4" (poniżej) to Pomnik Tańczących Gruzinów
Numer "5" (poniżej) to Wieża Zegarowa. Obiekt ten zaprojektował w 2010 Rezo Gabriadze (ten scenarzysta od Mimino). Jeśli chcesz zrozumieć relacje Ormian i Gruzinów obejrzyj ten film.
Wieża została wybudowana ze zwłok zburzonych okolicznych kamienic. Główne wrota otwierają się tylko o 12 i 19 (wtedy można obejrzeć "Cykl życia"), jednak Aniołek pokazuje się co godzinkę.
Nazwa pochodzi od dwóch zegarów - najmniejszego i największego w Tbilisi.
Numer "6" to Bazylika Anczischati - najstarszy kościół w Tbilisi (VI w). Rasistom, lub innym elementom uważających Gruzinów za niedorozwoi chciałbym nadmienić, iż na ziemiach polskich nasi przodkowie jebali wtedy kozy w ziemiankach.
Numer "7" (poniżej) to most Pokoju - zwany przez złośliwców Mostem Podpaski
Numer "9" (poniżej) to Racha. Bar (że użyję tego wyrazu "mleczny") z najlepszymi chinkali w Tbilisi. Można też tam przetestować zupkę kharcho czy tołmę.
Uwaga: przy zamówieniu czaczy dostaje się karafkę 0,25 :)
Numer "10" to Meidan Bazar (poniżej) - przejście podziemne z mydłem i powidłem.
Przechodzimy na drugą stronę Kury do starej ormiańskiej dzielnicy Avlabari (ავლაბარი) - poniżej. Osobiście nasuwa się skojarzenie z (pod)krakowskim Kazimierzem czy Podgórzem, które to dzielnice w XXw rozkwitły ino roz. Tak też będzie z Avlabari. Na razie to syf.
Numer "11-12" to Metechi z pomnikiem gościa o nazwisku "Vakhtang Gorgasali". Nie wiem jak go się odmienia do tak skonstruowałem zdanie, aby napisać go w mianowniku.
Do numeru "13"- kościoła Św. Trójcy przechodzimy obok stacji metra, gdzie za 50 GEL odjeżdzają w miarę sikowne marszrutki do Erywania.
Wracamy poprzez Rike Park "14" (poniżej) - gdzie możemy sieknąć piankę z Ronaldem Reaganem "15" oraz obejrzeć halę koncertową "16"
W Rike Parku jest dolna stacji kolejki linowej "17", lecącej to Matki Gruzji "18" (poniżej)
Spod pomnika Matki Gruzji możemy zejść schodami do Górnej Cerkwi Betlejemskiej "19" (poniżej). Tutaj otrzymałem znak, że może czas przestać się szlajać.
Zresztą warto przejść się całą ulicą Betlejemską (schodami na dół).
Kolejnym krokiem jest obejrzenie maczetu w Tbilisi "20" (jeśli widziałeś/aś/oś/ox) jakiś meczet w Iranie czy innym państwie islamskim możesz spokojnie ten punkt opuścić. Oczywiście zwiedzanie meczetu to okazja do odpoczynku psychicznego (zakaz wstępu kobiet).
Za meczetem schodami w prawo schodzimy w dół do Wodospadu i Kanionu Leghvtakhevi "21" i "22" (poniżej)
Zbliżając się do końca spaceru przechodzimy przy łaźniach "23".
Całą zabawę kończymy w barze (sklepie winnym) Divino "24" (poniżej), gdzie za kilkadziesiąt złotych można ożłopać się gruzińskiego wina i posłuchać historii z nim związanych. Polecam menu degustacyjne + story od barmana. Jest trzyjęzyczny - na stopro zrozumiesz co i jak.
Off topic: krainą wina Gruzińskiego jest Kachetia. Na mapie znajduje się też przystanek marszrutek do Lagodeghi. Jeśli chcesz spróbować wina z kwewri to tylko tam :) Kachetię opisuję tu.
Komentarze
Prześlij komentarz